W roli głównej lakier magnetyczny Golden Rose nr 112 - wydaje mi się, że
jest on metaliczny. Na początek solo, dwie cienkie warstwy,
konsystencja dobra ale dość ciężko się rozprowadza i widać pociągnięcia
pędzelka. Schnie w normie; raczej nie nosiłabym go nawet przez pół dnia w
takim wydaniu. Nie przemawia do mnie zarówno kolor jak i wykończenie.
Tutaj próba urozmaicenia go z lakierem Golden Rose Rich Color nr 15.
Stwierdzam, że ciężko się nim posługiwać, widać każdą niestaranność czy
domalowanie czegoś. Chodzi tu głównie o pierwszy mani, lakier trzeba po prostu szybko nałożyć kilkoma pociągnięciami pędzelka i na tym zaprzestać.
Na koniec zgodnie z jego przeznaczeniem wzory stworzone przy pomocy magnesu - paski i rozjechane gwiazdki. W moim wypadku o wiele lepiej sprawdzają się paski, magnes gwiazdka nie dał się okiełznać - próbowałam kilka razy ale zawsze na którymś palcu gwiazdka robiła się mało wyraźna. Zdjęcia robione jakiś czas temu na krótszych paznokciach.
Dzisiejszy post taki trochę nietypowy, miałam ogromny problem z tym tygodniem Projektu Finish, kombinowałam na różne sposoby i nic nie wychodziło tak jakbym chciała, może dlatego, że nie przepadam za perłą i metallic też nie jest moim ulubieńcem. Cieszę się, że jakoś przebrnęłam:D
Zapraszam do oglądania wszystkich pazurków biorących udział w projekcie -
tu.
;)